Jak budować odporne psychicznie zespoły? – część pierwsza

Rozmowa z Sylwia Rybak na kanwie filmu pt. „Trener”.

Zafascynowała mnie opowieść o drużynie koszykarzy, z podłej dzielnicy i osobowość tytułowego trenera, który pomógł tej drużynie odnieść sukces, który pomógł im stać się zwycięzcami. Jego poczucie misji i konsekwencja, sprawiły, że był w stanie scalić drużynę zagubionych chłopaków, uczynić z nich profesjonalistów, pokazać im drogę i uwierzyć, że mogą na nią wejść.

Rzecz toczy się w amerykańskiej, biednej dzielnicy, w miasteczku w którym tytułowy trener Carter się urodził. Wraca, aby trenować drużynę koszykarzy. Stawia się do tej roli mimo małych zarobków i bardzo trudnego kontekstu. Słaba szkoła, słaba drużyna. Ten kontekst wydał mi się odpowiedni do przedyskutowania z Sylwią Rybak, ekspertem od budowania odporności psychicznej, jak taki odporny psychicznie zespół budować.

Drużyna

Grażyna: Kanwą rozmowy jest film „Trener”. Tytułowy trener wraca do rodzinnego miasteczka i zaczyna pracować jako trener drużyny koszykówki, która nie rokuje. Trener angażuje się, aby stworzyć
tym chłopakom alternatywę. Mamy kontekst organizacji jaką jest słaba szkoła, mamy podupadłą drużynę koszykarzy, która przegrywa mecze, mamy trenera z ambicjami aby to zmienić.

Sylwia, od czego byś zaczęła budowanie odpornego psychicznie zespołu?

Sylwia: Wszystko zaczyna się wejściem trenera pod tytułem: zaraz tu wejdę, zbawię was, pokażę jak żyć, bo ja już wiem, bo ja już przeszedłem swoją drogę. To jest pierwsza rzecz, która niekoniecznie musi zadziałać, jeżeli chodzi o odporność psychiczną. Każdy z nas już posiada jakąś swoją odporność, ma jakieś swoje pęknięcia w barierze ochronnej, jaką ona stanowi. To wcale nie jest tak, że jeżeli pójdziemy sprawdzonymi ścieżkami, to na pewno dojdziemy do tego samego miejsca. Myślę, że gdybym się zamieniła z tym trenerem, wiedząc to, co wiem o odporności psychicznej, to zaczęłabym od zbudowania zespołu, od tego, żeby tych ludzi poznać, żeby zobaczyć ich pęknięcia, żeby zobaczyć,
jakimi są ludźmi, z czym się zmagają, jakie są ich obszary wrażliwe. Chciałabym poczuć ich trochę jako ludzi, zobaczyć czego potrzebują.

Trener

Grażyna: Kiedy trener spotkał się z drużyną, to pierwsze, co powiedział, to na jakich warunkach będzie ich trenował. Miał swój pomysł na to, spisany kontrakt, który wymagał od zawodników całkowitego
podporządkowania, klasyczny dyrektywno – normatywny styl zarządzania, który należy stosować krótko w kryzysowych sytuacjach. Zespół był na etapie rozprężenia, pogubienia. Zawodnicy mieli problemy z emocjami, wstydzili się tego, że nie osiągają wyników. Trener chce mieć absolutną kontrolę nad chłopakami, wprowadza zasady i dyscyplinę. Zadawałam sobie pytanie, czy nie można inaczej, czy ta dyscyplina ma wynikać ze strachu przed karami, czy raczej ma być pochodną odpowiedzialności.

Sama jestem sportowcem od trzeciego roku życia i byłam trenowana w latach, gdy jeszcze nie było tej całej wiedzy o wrażliwości, o dobrostanie, tylko kary były wymierzane wprost i to było powszechne. Wydaje mi się, że to nie budowało odpowiedzialności. Tylko trzeba było przejść przez etap wewnętrznego ściśnięcia się, skoro chcę grać, to zrobię, co każe. Jest to jednak kosztem złamania człowieka w jakiś sposób, rzucenia go na kolana. Jak Ty to widzisz Sylwia, tę karę, aby dyscyplinować, szukać odpowiedzialności, czy są inne sposoby niż poprzez sankcje?

Zasady

Sylwia: Ja bym wróciła do tego, co powiedziałaś o zasadach. Ponieważ to jest taki element, który gdy
myślimy o tym, żeby budować odporny psychicznie zespół, to jest to jedna z najważniejszych rzeczy. Niekoniecznie powinno się to odbywać w taki sposób, jak to zrobił trener, o którym opowiadasz. Zasady są potrzebne szczególnie tym wrażliwym osobom, które czują, że mają za mało odporności psychicznej, żeby wiedziały na czym stoją. Żeby widzieć jakie są granice, jak się pracuje, kiedy mogą prosić o pomoc, kogo mogą prosić o pomoc, jaka jest ścieżka raportowania różnych rzeczy, czyli taka baza pod tytułem „tak gramy”. Zasady gry są bardzo potrzebne i to jest jedna z ważniejszych rzeczy, jeśli mówimy o budowaniu odpornego psychicznie zespołu.

Odporny psychicznie zespół, to taki, który startuje z zasadami. To jest pierwszy krok. Budowanie odporności psychicznej, dyscyplina, zasady, konsekwencje, odpowiedzialność, generalnie jest tak, że odpowiedzialność, to jest takie słowo, które wrażliwcom psychicznym ciężko przychodzi. Bo czują, że to jest coś, co może im ciążyć i to jest trudne.

Odpowiedzialność

Sylwia: Uczenie odpowiedzialności krok po kroku, jest jednym z elementów budowania odporności psychicznej człowieka w ogóle, nie tylko członka zespołu. Czyli co mogę wziąć na siebie, za co mogę odpowiadać, co doprowadzę do końca. Natomiast sankcje brzmią bardzo poważnie. Ja też kiedyś trenowałam, też pamiętam jakieś tam karne szerokości basenu itd. Różne rzeczy, które trzeba było robić. Myślę, że to podejście się zmienia. Nie jestem specjalistą od tego, jak się trenuje teraz młodzież, ale wydaje mi się, że wraz ze zmianą pokoleniową, zmienia się podejście.

Konsekwencja też jest bardzo ważna w sporcie, że się nie spóźniamy, że się przykładamy do treningów. To jest szalenie istotne w każdym zespole.  Pokazanie, że jeśli Ty tego nie robisz, to poniesiesz konsekwencje i to coś się dzieje dla całego zespołu. Pokazanie konsekwencji jako odpowiedzialności całego zespołu, jeżeli ja nie dowiozę, to tracę ja i traci zespół. Sankcje kojarzą się ze strachem, z jakimś rodzajem bólu, z czymś, co wzbudza naszą obawę.

Wymuszanie

Grażyna: Wymuszaniem, rozwiązaniem siłowym, a nie płynącym ze zrozumienia, poczucia sensu i wiary w to działanie, jest ważne i trzeba je po prostu wykonać.

Sylwia: Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co wszystkie badania pokazują, że jeżeli budujemy zespół odporny psychicznie, a jego fundamentem jest zaufanie, to sankcje i siłowe rozwiązania, nie są elementami,
budującymi zaufanie. Przeciwnie, czuję, że będą budować nieufność. Będą skłaniać do prób oszukania
systemu. Wydaje mi się, że to da krótkoterminowy efekt. To się też wydarzyło w filmie. Dociskanie
kolanem w pewnym momencie powoduje, że człowiek się poddaje się, bo mimo, że jest przyduszony, to chce się wyrwać, uwolnić.

Zarządzanie się zmienia

Grażyna: Albo chociaż jakoś odreagować. No dobrze. Czyli pojawiają się zasady. Treningi są ostre.
Widzimy, że muszą dużo tego wszystkiego robić, idzie to w setki pompek, biegania, przyspieszania. Ujawnia się brak kondycji, brak podstaw do tego, żeby realizować założone cele. Trener od razu robił
wszelkie pomiary. Wiedział co kto robi. Budował bardzo silny autorytet, posiadał wiedzę i doświadczenie na temat tego co ma być zrobione i jak ma być zrobione. Trudno mu tu cokolwiek
zarzucić. Dla mnie było za mało wyjaśniania czemu to wszystko ma służyć, ale dla nich być może było to jasne. W zasadzie żaden z nich nie pytał. Może nie pytali bojąc się, że za chwilę mieliby sankcję 100
pompek więcej. Uwierało mnie to, że oni nie mogą zapytać.

Pracowałam w organizacjach, w których nie można było zapytać. Po pierwsze dlatego, że szef mógł nie wiedzieć i mógłby się poczuć niekomfortowo, czyli wiedza był czymś absolutnie powiązanym z byciem szefem. Teraz mamy już badania Brene Brown i nie jest już wstydem dla szefa powiedzieć: „dziękuję za to pytanie, wrócę do
Ciebie z informacją”. Kultura pracy i zarządzania się zmienia. Liczy się autentyczność, szczerość.
Goleman i inni badacze wpływu inteligencji emocjonalnej na efektywność zarządzania zrobili swoje.

Poczucie bezpieczeństwa

Sylwia: Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na pomiary, które robił i na to, że nie pozwalał pytać.

Kolejnym fundamentem budowania odpornych psychicznie zespołów jest poczucie bezpieczeństwa. Czyli ja się nie boję zapytać. Co więcej, w procesie budowania odpornych psychicznie zespołów właśnie zachęcamy ludzi do tego, żeby pytali. Lepiej, żeby zapytali niż poszli złą drogą.

Pytania są jednym z elementów spajających zespół i dających poczucie bezpieczeństwa. Pomiary natomiast, to jest też jeden z elementów, który funkcjonuje w procesie budowania odpornych psychicznie zespołów. Odnośnie pomiarów, to mają one ogromne znaczenie w budowaniu odpornych psychicznie zespołów. Mam tu na myśli mierzenie sukcesów. Krok po kroku sprawdzamy jak rośniemy, o ile jesteśmy lepsi, jak się zmieniamy. Budowanie sukcesów, zauważanie sukcesów, przyłapywanie się na tym, że coś zrobiliśmy dobrze i akceptowanie tego.

Budowanie pewności siebie

Grażyna: Początkowo zespoły niechętnie przyjmują pochwały. Takie jest moje doświadczenie. Kiedy szef widzi i pragnie sukcesów, to jest na to percepcyjnie wyczulony. Ma na to nastawione radary i reaguje „Patrzcie, jest, jest, mamy to!” Ludzie patrzą na niego trochę jak na wariata, ale o co chodzi, co się tak ekscytujesz. Taka nawykowa obrona przed uznaniem, bo nikt nigdy nie cieszył się z takich drobiazgów i może to jest przypadek. Konsekwentne wyciąganie sukcesów i docenianie zespołu, buduje jego pewność siebie. Konsekwentne robienie swojego. Koncentrowanie się na pewnym planie, w który będę wierzył i będę robił co należy. Konsekwencję w sporcie, widać bardzo dobrze. Filmowy trener trzyma mocno zespół w garści, robi konsekwentne treningi, realizuje plan.

Ale chciałam jeszcze wrócić do tego, jak chciał ich pozyskać. Zaczął mówić o wartościach, na przykład o szacunku „nie mów do mnie czarnuchu”, „zwracaj się do mnie Sir”. Polemizowali z tym, bo woleli luźniejszą atmosferę. Temat szacunku, szczególnie w takich środowiskach, jest bardzo ważny. Tak jak granice.

Poprzez jakie zachowania ten szacunek będzie się przejawiał. Pojawia się też takie zdanie „od dzisiaj
będziecie się zachowywać jak zwycięzcy” jest w tym pewna, nowa tożsamość. „Wygrane mecze pomogą wam wygrać w życiu”. Do mnie to trafia, bo jak ktoś do mnie mówi coś takiego, to czuję, że nie chodzi tylko o to, aby wrzucić to okrągłe do koszyka, tylko sprawa toczy się o coś większego. To mi się bardzo podobało, bo to poszerzało ich perspektywę i budowało motywację.

Sylwia: To można odnieść do ostatniego elementu odporności psychicznej, czyli do budowania pewności siebie. Czyli jeśli tu się zbudujesz, tu coś osiągniesz, to osiągniesz również coś w życiu. Kiedyś usłyszałam  wypowiedź, chyba Pawła Fortuny, że jednym z elementów składowych pewności siebie jest moja pozytywna wizja mnie w przyszłości. Jeśli potrafimy zobaczyć siebie w odległej
przyszłości, obraz jest pozytywny, napawa nas dumą, to to się przekłada na nasze postępowanie. Myślę, że takie linkowanie: tu wygracie mecze, a tu wygracie mecze w życiu, to jest coś, co buduje poczucie pewności siebie, ale też może budować sprawczość czyli pierwszy element odporności psychicznej – kontrola – poradzę sobie na boisku, poradzę sobie w życiu. Bardzo istotny element.

Motywacja, pasja, energia

Grażyna: Zespół zostaje bohaterem tej poruszającej historii. Przechodzi transformację, którą zawdzięcza trenerowi. Widzimy jak trenują, jak zaczynają wygrywać. Trener uczy ich technik, używając zabawnych
metafor swoich sióstr. Potrafi dotrzeć do zawodników. Pojawia się równowaga. Czysta gra. Każdy wie, co ma robić, jak się zachować, za co będzie nagradzany, a za co karany. Pojawiła się energia, która ich wszystkich niesie. Gdy wchodzę do organizacji, to jak narkoman szukam tej energii, motywacji, pasji w
ludziach, żeby na tym budować zmiany.

Jak te emocje mają się do odporności psychicznej? Może o tym coś powiesz Sylwia, o kontroli emocji
własnych i relacjach w grupie.

Emocje

Sylwia: Kawałek dotyczący emocji jest bardzo ważny w odporności psychicznej. On się łatwiej przekłada na tą indywidualną odporność psychiczną. Czyli ja i moje emocje, jak ja je czytam, czy ja z nich korzystam, czy traktuję je jako informację, czy sprawdzam co za nimi stoi, czy potrafię się zregenerować.

To co jest ważne, jeżeli mówimy o emocjach i o zespole, to to, że one nie pozostają niezauważone. Jeżeli emocje się w zespole pojawiają, to zespół musi się nimi zająć. To, co jest istotnym elementem budowania odporności psychicznej to uczenie się tego, jesteśmy nawzajem, kto na ile jest odporny, kto sobie w pewnych sytuacjach poradzi lepiej, a kto będzie potrzebował jakiegoś dodatkowego wsparcia, komu będziemy musieli dać więcej czasu. To, co jest też ciekawe w przypadku zespołów sportowych, to to, że drużyna wychodząc na mecz, uczy się sposobów szybkiego wyłączania emocji, żeby one nie brały góry nad tym, co się dzieje na boisku.

Zawodnicy wynajdują sobie różnego rodzaju kotwice w ciele. Jeżeli piłkarz strzela karnego i nie trafi, co jest dla piłkarza dużym stresem, to on nie może się rozpłakać na boisku i drużyna nie może go wspierać w tym momencie. Musi nauczyć się szybkiego zamknięcia tych emocji, po to, aby grać dalej, a potem i to też jest ważne, muszą do tego wrócić: co się wydarzyło, jakie temu towarzyszyły emocje, co można z nimi zrobić.

Zespół odporny psychicznie

Zespół, który jest odporny psychicznie, uczy się odczytywania własnych sygnałów. Potrzebuje rozumieć, wiedzieć co się dzieje z kolegami z zespołu, aby można było się szybko emocjami zaopiekować. W przeciwnym wypadku one rozwalą nam pracę zespołową. Ważne są informacje na temat tego, kto jak reaguje, czego potrzebuje. Kto potrzebuje chwili ciszy, kto przerwy, kto oczekuje jakiegoś gestu. To, co jest trudne w zespołach, to, że nie biorą tych elementów pod uwagę, co może rodzić dużo niezrozumienia. To, co jest wartością, to to, że my znamy siebie nawzajem i dbamy nawzajem o tą swoją odporność psychiczną. Czyli nie robimy rzeczy, które mogą nas w jakiś sposób emocjonalnie rozwalać.

Grażyna: hmmm

Uważność

Sylwia: Powiedziałaś jeszcze jedną rzecz, o swoich emocjach, że jak wchodzisz do zespołu, to szukasz energii. Z jednej strony taka energia może być budująca dla zespołu, ale ona może też być przytłaczająca dla osób bardzo wrażliwych psychicznie, tą taką nagle pojawiającą się ekspresją różnego rodzaju emocji, zachowań i tak dalej. To też jest fajna lekcja, która może płynąć z tego jak zespół uczy się budowania odporności psychicznej, a mianowicie taka, że z uważnością patrzymy na innych i bierzemy pod uwagę to, że nie wszyscy mają tak jak ja, że ktoś może mieć inaczej, czegoś innego potrzebować.

Grażyna: Jeden ekstrawertyk – wizjoner i sami introwertycy – analizujący…

Sylwia: I każdy z nich może być odporny psychicznie

Grażyna: Tylko jak oni będą rozmawiać…

Sylwia: Ale tu znowu wracamy do pierwszego fundamentu odporności psychicznej, czyli do budowania zaufania, bo jeżeli ja nie czuję się ok w zespole, ale mam zbudowane zaufanie, to powiem: „to mi nie pasuje, musimy zmienić sposób”

Stawianie granic

Grażyna: czyli stawianie granic, mówienie jasno…

Sylwia: Często, gdy mówię o odporności psychicznej, to porównuję ją do dysfunkcji zespołowych. Patrząc przez ten pryzmat, możemy też trochę wpływać na to jak budować odporność psychiczną. Tam też pierwszym fundamentem jest zaufanie, tam też fundamentem jest to, że ludzie nie boją się pytać, że nie boją się powiedzieć, nie boją się postawić granicy, nie boją się zakwestionować. Budowanie odporności psychicznej to też budowanie kultury zespołu. Powiedziałaś też o pewnego rodzaju rytuałach, które wprowadził trener. Te rytuały zespołu, z jednej strony budują poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej strony spajają zespół, kamieniami milowymi, pewnymi stałymi rzeczami
w funkcjonowaniu zespołu.

Grażyna: Ta część o emocjach wydaje mi się bardzo ważna. Jest zarządzalna nie wprost i dobrze było to wyjaśnić. Dalsze losy zespołu przedstawię w drugiej części artykułu. Jak zespół poradził sobie
z arogancją, z kryzysem i co finalnie osiągnął.

.